Rok złej zmiany na dyrektorskich stanowiskach i wielkiej polityki w teatrze? Może i tak, ale nie tylko. Doceńmy jakość polskich spektakli z ostatnich miesięcy. Teatr polityczny wystrzelił w górę, zwolennicy subtelności też nie mogą narzekać. A twórcy zabierają głos w debacie na najważniejsze sprawy - i są słyszani - pisze Witold Mrozek w Gazecie Wyborczej.
Tak, mimo nieugiętej walki publiczności i zespołu skandaliczne decyzje urzędników pogrzebały chyba Teatr Polski we Wrocławiu. I tak, decyzją samorządowców z Platformy Obywatelskiej w Kaliszu i Bydgoszczy świetni dyrektorzy teatrów mimo sukcesów odchodzą po ledwo trzech latach pracy. Stary Teatr w Krakowie minister Gliński oddał zaś ludziom znikąd, których program stanowił donos na dorobek najważniejszej polskiej sceny. Nie tylko "Klątwa" Działy się też jednak rzeczy ważne i dobre. To był najgorętszy sezon od dawna, pełen przedstawień godnych uwagi, stawiających teatr w centrum debaty o kulturze. Po latach posuchy i strzelania na oślep teatr polityczny trafił wreszcie w sam nerw społecznych emocji. Oczywiście przyczyniła się do tego "Klątwa" Olivera Frljicia - spektakl, który wywołał największe emocje i najszerszą dyskusję w polskim teatrze po 1989 r. Pierwszy raz tak otwarcie teatr uderzył w dominację politycznego katolicyzmu, co mus