Decyzja Macieja Nowaka - dyrektora Instytutu Teatralnego im. Zbigniewa Raszewskiego - o odwołaniu Warszawskich Spotkań Teatralnych z powodu ogłoszonej żałoby narodowej nie mogła przejść bez echa. Wzbudziła kontrowersje nie tylko w środowisku teatralnym, prowokując pytania, które wpisały się w szerszy kontekst rozważań na temat miejsca i roli instytucji kultury w tak szczególnym czasie - czasie, który po agambenowsku nazwać można stanem wyjątkowym - jakim okazał się czas po katastrofie w Smoleńsku - pisze Ewelina Godlewska w Dwutygodniku Stronie Kultury.
Dlaczego milczenie i afirmacja bólu miałyby być najlepszymi sposobami na przeżywanie żałoby? Żałoba to w końcu proces, w trakcie którego strata ma zostać wpisana w symboliczny porządek świata. Źle, jeśli instytucje kultury zawieszają wytwarzanie tego porządku Decyzja Macieja Nowaka - dyrektora Instytutu Teatralnego im. Zbigniewa Raszewskiego - o odwołaniu Warszawskich Spotkań Teatralnych z powodu ogłoszonej żałoby narodowej nie mogła przejść bez echa. Wzbudziła kontrowersje nie tylko w środowisku teatralnym, prowokując pytania, które wpisały się w szerszy kontekst rozważań na temat miejsca i roli instytucji kultury w tak szczególnym czasie - czasie, który po agambenowsku nazwać można stanem wyjątkowym - jakim okazał się czas po katastrofie w Smoleńsku. Pojawiające się głosy krytyczne zwrócone były nie tylko przeciwko decyzji Nowaka, ale przeciwko postawie instytucji kultury w ogóle, przeciwko oczywistości takiej a nie innej reakcji. T