Spektakle XII Międzynarodowego Festiwalu Sztuki Mimu, który odbył się w drugiej połowie sierpnia w Teatrze na Woli, pokazały, że artyści pięknej sztuki pantomimy poszukują dziś nowych możliwości wyrazu. Technika klasycznej pantomimy staje się dziś tylko punktem wyjścia do scenicznych etiud i scenek, syntezy cyrkowej klownady, teatru ruchu i lalek oraz różnorodnych zbiorowych kreacji - pisze Mirosław Winiarczyk w idziemy.
Zresztą w historii teatru zawsze tak bywało. Legendarny komik i reżyser Charles Chaplin zaczynał przecież karierę od londyńskiego teatrzyku pantomimicznego, a później swoją autorską ekranową kreację postaci Charliego oparł na technice pantomimy, podobnie jak inni komicy okresu niemej kinowej burleski. W znakomitym Wrocławskim Teatrze Pantomimy jego dyrektor, reżyser i choreograf Henryk Tomaszewski, wychodząc od techniki tańca klasycznego i tradycyjnej pantomimy, wykreował niepowtarzalny styl teatru, który przez lata odnosił sukcesy na całym świecie. Na tegorocznym festiwalu Wrocławski Teatr Pantomimy pod dyrekcją następców Tomaszewskiego pokazał spektakl, w którym z połowicznym sukcesem powrócił do stylu zmarłego przed laty Mistrza. Przedstawienie składało się z dwóch części: inspirowanych dziełami Kafki "Poławiaczy pereł" i "Domu Bernardy Alby" według sztuki F. G. Lorki. Bez zbędnej i agresywnej scenografii i kostiumów oglądaliśmy tu pery