EN

22.03.2012 Wersja do druku

Teatr umiera....

...i zmienia się w rozrywkę tylko dla bogatych. Gdzie? W Ameryce. Ale czy nas nie czeka podobna przemiana? - z Frederikiem Martelem, autorem książki "Theater. O zmierzchu teatru w Ameryce" rozmawia Roman Pawłowski z Gazety Wyborczej.

Roman Pawłowski: Dlaczego amerykańskie korporacje nie wspierają kultury? Frédéric Martel: Ponieważ kultura to ryzyko, prowokacyjna treść, przekraczanie norm obyczajowych. Bezpieczniej jest dawać na edukację, sport czy Kościoły. Kulturę finansują w Stanach Zjednoczonych pojedynczy donatorzy. Po co im to? - Jednym z powodów jest protestantyzm. Andrew Carnegie, jeden z największych amerykańskich filantropów, pisał w swojej "Biblii bogactwa", że bogactwo nie jest celem samym w sobie, ma służyć rozwojowi społeczeństwa. Według etyki protestanckiej człowiek powinien odwdzięczyć się swojej społeczności jeszcze za życia. Stąd tak silna w Ameryce tradycja filantropii. Tymczasem w katolickich krajach takich jak Francja czy Polska zamożni ludzie zapisują majątek na cele charytatywne dopiero po śmierci. Filantropia w Stanach Zjednoczonych ma wymiar lokalny. Amerykańscy biznesmeni w większym stopniu są związani z lokalną społecznością. Dlatego na

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Teatr umiera....

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza nr 68/21.03

Autor:

Roman Pawłowski

Data:

22.03.2012

Wątki tematyczne