Mocny, wzruszający i świetnie zagrany jest spektakl Feliksa Falka "Rzecz o banalności miłości". Premiera 21 stycznia w TVP1. Główni bohaterowie sztuki izraelskiej pisarki Savyon Liebrecht to filozof Martin Heidegger i jego studentka, młodsza o 20 lat Hanna Arendt.
- W tej sztuce przenikają się różne tematy, jest wielopoziomowa. Głównym motywem jest miłość, ale nie można jej oderwać od tego, kim byli ci ludzie i w jakich historycznych warunkach żyli - w latach rodzenia się nazizmu - mówi Feliks Falk. Główni bohaterowie "Rzeczy o banalności miłości" izraelskiej pisarki Savyon Liebrecht to bowiem filozof Martin Heidegger i jego studentka, młodsza o 20 lat Hanna Arendt (tytuł nawiązuje do jej książki "Eichmann w Jerozolimie. Rzecz o banalności zła"). Falk za Liebrecht gryzie historię ich znajomości z kilku czasowych perspektyw, dzięki czemu spektakl ogląda się jak precyzyjnie skrojony kryminał. Opowieść rozpoczyna w 1975 roku w Nowym Jorku, gdzie do 69-letniej Hanny przychodzi rzekomy doktorant z uniwersytetu w Jerozolimie Michael Ben Szadek i chce przeprowadzić z nią rozmowę o Eichmannie. Przed kamerą Arendt tłumaczy swoje poglądy dotyczące istoty totalitaryzmu, prostuje, czym jest banalność zła. Wizyta