W rolach statystów na bydgoskiej scenie teatralnej występują między innymi bezdomni. Bogdan Główczewski swoich krótkich mówionych ról uczy się na ulicy, w parku, w lesie i w centrach handlowych. Bo do tego potrzeba spokoju, a w schronisku zawsze pełno ludzi - pisze Dorota Witt w Expressie Bydgoskim.
Bogdan Główczewski, dla przyjaciół "Bodzio", zagrał w dwóch spektaklach Teatru Polskiego w Bydgoszczy. Stara się o kolejną rolę. - Czekam na wezwanie - mówi podopieczny schroniska dla bezdomnych. Bezdomnym stał się kilka lat temu. Na problemy rodzinne, rozwód i wypadek samochodowy nałożyła się jeszcze utrata pracy. Dziś jest bezdomnym rencistą, aktorem. - Statystą! - poprawia uparcie pan Bodzio, choć ma na koncie także role mówione, nie tylko na deskach Teatru Polskiego w Bydgoszczy, ale i warszawskiego Teatru Powszechnego. - Dawniej nawet nie wiedziałam, gdzie w Bydgoszczy jest teatr - przyznaje. - Moje życie toczyło się za kółkiem samochodu ciężarowego, którym jeździłem 35 lat. W domu bywałem rzadko, ale za to pensję miałem słuszną. Cóż, skończyło się. "Ale pan ma dykcję" Kiedy kilka miesięcy po tym, jak trafił do schroniska, pojawiła się szansa wzięcia udziału w castingu do "Ślubu" Gombrowicza w reżyserii Pawła Wodzińskiego