- Traktuję teatr jako formę poezji. I głęboko wierzę, że poetyckość i artyzm są bardziej czułymi instrumentami do wpływania na ludzi niż publicystyka - mówi Alvis Hermanis [na zdjęciu], reżyser łotewski, zwycięzca Festiwalu Kontakt w Toruniu.
Grzegorz Giedrys: W jednym z wywiadów przyznał pan, że nie wierzy w to, że sztuka może zmieniać rzeczywistość. Smiałe wyznanie. Alvis Hermanis: Pamiętam tę wypowiedź. Padła w kontekście mojej pracy w niemieckojęzycznych teatrach. W tamtej tradycji utarło się, że teatr powinien zmieniać społeczeństwo. Wydaje mi się, że w teatrze we wschodniej Europie nie próbujemy na dobrą sprawę niczego w społeczeństwie poprawiać, ale w tym czasie usiłujemy ratować i oczyszczać ludzkie dusze. Moja wypowiedź wynika właśnie z przywiązania do naszych wspólnych wartości, które nakazują nam zajmować się człowiekiem jako jednostką, a nie jako częścią grupy. Pokolenie naszych rodziców o scenie myślało w sposób bardziej polityczny, ale ja należę już do innej generacji twórców. Mam 43 lata i jestem zupełnie apolityczny, tak jak zapewne większość reżyserów teatralnych w naszej części Europy. Dlaczego? - Mogę mówić tylko za siebie. Traktuj