- Uważam, że zawód aktora-lalkarza jest dużo trudniejszy niż innych aktorów. W normalnym teatrze aktor ma kontakt z publicznością, może nadrobić gestem czy mimiką. W teatrze lalek nie ma takiej możliwości - mówi MAŁGORZATA KAMIŃSKA-SOBCZYK, dyrektor Teatru Lalki Tęcza w Słupsku, kandydatka do tytułu Kobieta Przedsiębiorcza 2011.
Rozmowa z Małgorzatą Kamińską-Sobczyk [na zdjęciu], dyrektor Teatru Lalki Tęcza w Słupsku, kandydatką do tytułu Kobieta Przedsiębiorcza 2011. Jak zaczęła się pani przygoda z lalkami? - To był przypadek. W szkole średniej moją pasją był język rosyjski. Chciałam iść na filologię rosyjską do Gdańska, ale mama nie chciała, żebym została nauczycielką. Po maturze przyniosła mi informator uczelni i szukałyśmy tych, do których zdawało się wcześniej egzaminy. Okazało się, że to głównie uczelnie artystyczne. Pojechałam więc na egzamin wstępny do szkoły aktorskiej i ku mojemu zaskoczeniu wśród 14 przyjętych osób byłam także ja. Pomyślałam wtedy, że skoro już się dostałam, to przez rok spróbuję. I z tego roku zrobiło się lat... - Kilkadziesiąt (śmiech). Po roku połknęłam bakcyla. Po dwóch latach studiów aktorskich odkryłam jednak, że bardziej pociąga mnie reżyseria i skończyłam także ten kierunek. Dziś mogę po