Agnieszka Osiecka jest autorką adaptacji "Śniegu" S. Przybyszewskiego, którą jako "Śnieżycę" zobaczymy na deskach Teatru im. J. Słowackiego. Po jednej z ostatnich prób, w drodze do warszawskiego ekspresu zdołaliśmy jej zadać kilka pytań.
JR: Zdała się Pani całkowicie na Zygmunta Koniecznego jako kompozytora, reżysera... AGNIESZKA OSIECKA: Ja gram drugie skrzypce. Chcieliśmy, by był to autorski spektakl Zygmunta. Choć tekst też przecież się liczy. JR: "Śnieżyca", którą stał się "Śnieg" Pani autorstwa zawiera ponoć wątki osobiste? AO: Bohaterowie "Śniegu" Przybyszewskiego są mi bardzo bliscy. Te cztery postaci-postawy: Bronka, która kocha za mocno, co staje się dla mężczyzny nie do zniesienia, Ewa - typowy wamp, Tadeusz - mężczyzna płochy, próżny pod ostrzałem zbyt silnej miłości i Kazimierz - sceptyk ironista, który w naszym spektaklu odgrywa rolę porte parole Przybyszewskiego. Te charaktery stanowią doskonały kwartet. Byłam w życiu po trosze Bronką i Ewą, a nawet płochym Tadeuszem, a cóż dopiero sceptykiem. Myślę, że w każdym człowieku siedzą te cztery natury. I to nazywam osobistymi koneksjami. Zygmunta Koniecznego pociąga jednak nie tyle ry