EN

24.06.2001 Wersja do druku

Teatr Telewizji proponuje nam intelektualną tragedię.

Rolę Dziecka reżyser powierzył Sarze Muldner, znanej z serialu "Na dobre i na złe", a rolę Ojca Jackowi Borkowskiemu z "Klanu", nic więc dziwnego, że mój syn, wchodząc do pokoju, gdy oglądałam ten spektakl, zapytał: "Teraz telenowelę puszczają zamiast teatru telewizji?". Kontaminacja seriali to czynność odruchowa. Substytucja rozpoznana została prawidłowo. Zamiast scenografii w studiu stały krzywo pomalowane zastawki oplecione sztuczną roślinnością. Aktorzy zamiast grać, miotali się w owych dekoracjach i to jacy aktorzy: moja ulubiona Grażyna Barszczewska i Krzysztof Wakuliński. Z każdą upływającą minutą spektaklu chciałam się zamiast nich zastrzelić. Szkoda, myślałam, że zamiast liczyć na inteligencję i dobrą wolę odbiorców, reżyser Tomasz Zygadło w miejsca wskazane przez pisarza Józefa Hena nie wstawił wzorem sitcomów sztucznych wybuchów śmiechu, przynajmniej mielibyśmy wrażenie, że ktoś panuje nad przebiegiem tej opowieści i

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Teatr Telewizji proponuje nam intelektualną tragedię.

Źródło:

Materiał nadesłany

Przekrój nr 25

Autor:

Włajerka

Data:

24.06.2001

Realizacje repertuarowe