"Złodziej w sutannie" w reż Pawła Woldana w Teatrze TV na Scenie Faktu. Pisze Jan Bończa- Szabłowski w Rzeczpospolitej.
Nie dziwię się, że Pawła Woldana zainteresowała historia księdza Józefa Wójcika. Radomski kapłan należy do bohaterów, o których przez całe lata w PRL się nie mówiło. Jego życie jest przykładem heroizmu, a jednocześnie wielkiej skromności. Historia pokazana w spektaklu przypomina momentami kryminał, który dobrze oddaje atmosferę sprzed 40 lat. Ważnym elementem przedstawienia są zdjęcia dokumentalne, w tym autentyczne nagrania kardynała Stefana Wyszyńskiego. Spektakl Pawła Woldana mimo doborowej obsady ogląda się raczej z zainteresowania tematem niż z powodów artystycznych. Aktorstwo jest na przyzwoitym poziomie, ale nic poza tym. Arturowi Żmijewskiemu, na szczęście, udało się nie zagrać symbolu, lecz żywego człowieka. Najciekawszą dramaturgicznie rolę stworzył Henryk Talar - pełnokrwistego przedstawiciela aparatu bezpieczeństwa. Esbek w jego wykonaniu jest postacią mroczną i przebiegłą. Ogniskuje uwagę widza, wnosi napięcie i dramat