Rozziew między tym, co dzieje się w polskiej sztuce, a tym, co przenika na ekrany telewizji publicznej, jest kolosalny. Teatr TV musi się zmienić - pisze Joanna Derkaczew Gazece Wyborczej- Telewizyjnej.
Zacznijmy od wiadomości dobrej. Polska ma ciągle jeden z najlepszych teatrów na świecie. Nie zmieniły tego nawet cięcia środków na kulturę. Polski teatr zaskakuje wielością form, jest krytyczny, odważny, często wściekle i mądrze reagujący na to, co niepokojące w polityce i ważne w kulturze. Teatr ten ma publiczność, uznanie krytyki i doskonałą renomę na świecie. A teraz wiadomość zła. Program Teatru Telewizji od lat niewiele ma wspólnego z tym, cO dzieje się na scenach. Pod kierownictwem Wojciecha Majcherka (szefa Redakcji Teatru Telewizji) dokonano ok. 50 rejestracji i transmisji najlepszych przedstawień teatralnych z całego kraju, ale to mogli zobaczyć tylko widzowie niszowej TVP Kultura. Program teatru emitowanego w paśmie TVP 1 to głównie brytyjskie farsy (rzadko przetykane bogoojczyźnianą Sceną Faktu i klasykami sprzed dekad). Z jakiegoś powodu kolejni dyrektorzy decydowali, że tego właśnie pragną widzowie. Ambitne produkcje spychali do