Szewczyk Dratewka, najsłynniejszy po Janie Kilińskim polski szewc, zawitał do teatru Guliwer po dłuższej nieobecności w Warszawie.
Od czasu prapremiery sztuki Marii Kownackiej w warszawskim Baju w 1935 r. ten arcydzielny rycerz spod znaku szydła i dratwy walczył ze smokiem, ratując z opałów królewnę bodaj na wszystkich polskich scenach lalkowych. A w tych scenicznych potyczkach wspomagali go najwięksi fechtmistrze pędzla, piórka i kredki - od Tadeusza Kantora i Kazimierza Mikulskiego, poprzez Alego Bunscha, Jerzego Zitzmana i Andrzeja Łabińca, po Zygmunta Smandzika, Leokadię Serafinowicz i Adama Kiliana. Teraz szewc przybył do Warszawy wprost z Białostockiego Teatru Lalek, gdzie bawił najmłodszą publiczność, inscenizując bajkę o "Szewczyku Dratewce" w swoim objazdowym rodzinnym teatrzyku. Podobnie jak sztuka Marii Kownackiej spektakl Aliny Skiepko-Gielniewskiej utrzymany jest bowiem w konwencji teatru w teatrze. Z tą różnicą, że narratora Baja zastąpiła tu czteroosobowa szewska rodzina, która swój drewniany warsztat wóz zmieniła w teatralną scenkę. Szewc wraz z żoną i dziećmi