EN

27.03.2017 Wersja do druku

Teatr STU: Bunt ustateczniony

Krzysztof Jasiński już pod koniec lat 70. wiedział, że - jak ujął to poeta - "bunt się ustatecznia" i że nie ma nic bardziej śmiesznego niż podstarzały kontestator. Kontestacja to przywilej młodości i my z niego skorzystaliśmy w takim zakresie, w jakim to było możliwe. Rozmowa z Edwardem Chudzińskim, redaktorem jubileuszowego albumu o Teatrze STU.

Gabriela Cagiel: Okazją do ukazania się księgi "STU. Teatr Krzysztofa Jasińskiego" było 50-lecie teatru, które wypadło w ubiegłym roku. To trzecia publikacja jubileuszowa tej sceny, którą pan przygotowywał. Było przez to łatwiej czy trudniej? Edward Chudziński: Łatwiej, jeśli chodzi o dotarcie do materiałów archiwalnych. Ta praca została już w większości wykonana przy poprzednich wydawnictwach. Trudnością było jednak to, że obecne powinno się różnić od poprzednich, czyli znaleźć swoje osobne miejsce. Ponieważ obejmuje ono 50 lat istnienia i działalności Teatru STU, musieliśmy przypomnieć jego dawniejsze dokonania opisane już we wcześniejszych publikacjach; stąd kilka przedruków w obecnej księdze. Ja związany jestem z tym teatrem od jego narodzin, toteż w pracy nad księgą jubileuszową towarzyszyła mi świadomość, że to jest moje ostatnie słowo na jego temat. Warto tworzyć takie jubileuszowe wydawnictwa? - Skoro się tego podjęli

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Teatr STU: Bunt ustateczniony

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Kraków nr 71/25/26-03-17

Autor:

Gabriela Cagiel

Data:

27.03.2017