Cztery przedstawienia Strzępki i Demirskiego pokazane podczas letniego przeglądu w Teatrze Rozrywki w Chorzowie udowadniają, że w ich teatrze realizuje się par excellence idea debaty publicznej rozumianej jako poważna rozmowa na poważne tematy - pisze Marta Cabianka w Dwytugodniku.
Chciałoby się czasem poważnie porozmawiać. Nie o halucynacjach, paranojach i spiskach. Nie o pseudo-problemach i para-konfliktach. Chciałoby się poważnie porozmawiać, ale jak i gdzie, skoro debatę publiczną zdominowały kwestie z natury rzeczy niepoważne? Organizowana wokół spraw medialnie nośnych, wokół prowokacji, awantur i skandali sprowadza się do sporów o formy, do kłótni o słowa i symbole. Niezmiernie rzadko rewiduje wypisywane na banerach wartości i zmusza do konfrontacji światopoglądowej. Debata publiczna w Polsce jest pozorna i skłamana. Pozorna, bo chodzi w niej nie o rzeczywiste spory, ale o postpolityczne gry; nie o wydobycie konfliktów, ale o koniunkturalne flirty z publicznością. Skłamana, bo liczy się efektowność a nie poziom debaty; bo dopuszcza się do głosu tylko niektórych i ciągle tych samych. Politycy i media mają w tym wspólny interes - nie wnikać w nic głęboko, żeby, broń boże, nie przynudzić. Owszem, poważna rozmowa n