"Jakiś i Pupcze" w reż. Piotra Szczerskiego w Teatrze im. Żeromskiego w Kielcach. Pisze Paulina Drozdowska w Projektorze - kieleckim magazynie kulturalnym.
"Jakiś i Pupcze" Hanocha Levina w reżyserii Piotra Szczerskiego w Teatrze im. Stefana Żeromskiego w Kielcach, wraca do przedwojennego świata, którego mieszkańcy dzielą problemy ludzkości każdej epoki. Brzydota i niedoskonałość ciała ubrane są tu w kostium "klasycznej awangardy". "Teatr śmierci" - tak Krzysztof Pleśniarowicz, prekursor badań nad dokonaniami Tadeusza Kantora, określił jego twórczość. Nie chodzi tu o rangę opisywanej sztuki teatralnej na kieleckiej scenie, ale estetykę. "Jakiś i Pupcze" pod wieloma względami przypomina świat kreowany przez Kantora. Są rzecz jasna różnice i to dość istotne, powtórzę także, nie porównuję przedstawień pod względem ich wielkości. Nie sposób jednak zignorować tej analogii. Skojarzenie z estetyką kantorowską jest nachalne, począwszy od pierwszych sekund przedstawienia i choć w trakcie spektaklu w salwach śmiechu może na chwilę znikać, to wraca gwałtownie na końcu, by pozostać z widzem po s