EN

1.02.1989 Wersja do druku

Teatr się nie zrodził

Są ludzie teatru, którzy wie­dzą, jaki jest i jaki ma być, znają jego prawidła, konwencje, słowem - uprawiają solidne rzemiosło. Ci przeważnie cieszą się uznaniem, gdyż zwolenników tradycji nie brakuje. Są też tacy, których trawi potrze­ba jeśli nie eksperymentu, to przynajmniej ryzyka. Ci z kolei biorą się do rzeczy trudnych, wchodzą na grunt nie zbadany, nie obciążony tradycjami, gdzie błądzą i szukają. Odnoszą zwy­cięstwa o wiele rzadziej niżby chcieli, niedostatecznie ważąc opór materii. Do tej drugiej grupy niewąt­pliwie zalicza się Bohdan Cy­bulski budzący uznanie upartym dążeniem do przekształcenia małego teatru przy Puławskiej w placówkę artystyczną. Nie awangardową, broń Boże, czy eksperymentalną, lecz scenę gdzie nie gra się "Pani prezeso­wej" czy "Farsy na trzy sypial­nie", lecz utwory cokolwiek in­nej proweniencji. Zainteresowa­nie Cybulskiego Tadeuszem Ró­żewiczem wywodzącym się z kręgów awangardy plastyczn

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Teatr się nie zrodził

Źródło:

Materiał nadesłany

Teatr nr 2

Autor:

Elżbieta Baniewicz

Data:

01.02.1989