"Podróż zimowa" w reż. Mai Kleczewskiej Teatru Polskiego w Bydgoszczy i Teatru Powszechnego w Łodzi. Pisze Zuzanna Bućko w Teatraliach.
Jak wiele współczesny widz może wytrzymać i nie opuścić teatru w trakcie przedstawienia? Najnowszy spektakl w reżyserii Mai Kleczewskiej na podstawie tekstu austriackiej noblistki Elfriede Jelinek "Podróż zimowa" zdaje się wystawiać nas na taką właśnie próbę. I nie chodzi tu o szokowanie nagością, brutalnością czy naturalizmem scen, lecz ciągłą, niemalże natrętną obecnością zwierciadła, w którym odnajdujemy własne odbicie. Punktem wyjścia dramatu jest głośna historia Elisabeth Fritzl, która przez lata była przetrzymywana w piwnicy swojego domu. Tam, pozbawiona wszelkiej godności, zmuszana była do kazirodczego związku z własnym ojcem. Wszystko to trwało ponad dwadzieścia lat. Nikt o niczym nie wiedział. Nikt nie słyszał. Nikt nie podejrzewał. Historia nieprawdopodobna, a przecież naprawdę się wydarzyła. Reżyserka spektaklu nie poprzestaje jednak na opowiedzeniu dramatu skrzywdzonej dziewczynki. Ona wychodzi znacznie dalej. Spogląda