(Z Henrykiem Tomaszewskim, twórcą i dyrektorem Wrocławskiego Teatru Pantomimy, rozmawia Ryszard Wasita)
- Dlaczego kolebką współczesnej pantomimy polskiej stał się Wrocław? Przypadek czy jakaś szczególna, sprzyjająca twórczym inicjatywom atmosfera tego miasta? - Pantomima powstała we Wrocławiu i z przypadku i z typowej dla tego miasta atmosfery twórczej. Przypadek - ponieważ sam pracowałem w Operze Wrocławskiej. Zaś atmosfera miasta, która na nowo tworzyła i tworzy nadal polską kulturę teatru, była niesłychanie żyzną glebą dla wszelkiego rodzaju twórczości nowej, spontanicznej, a przede wszystkim młodej. - Czy zakładając swój teatr, przystępował Pan do pracy z określonym credo artystycznym? - Żadnego credo artystycznego sobie nie wytyczałem w sensie skrystalizowanego kształtu teatru pantomimy. Linia, po której szukam, rozdwaja się charakterystycznie na dwie drogi, idące paralelnie między tradycją a poszukiwaniami nowoczesnych form puchu, które często naszemu teatrowi nadają pewien koloryt odmienny od historycznego pojęcia term