EN

8.12.1968 Wersja do druku

Teatr Różewicza - Jest? Będzie?

Zacznijmy od tego, że bardzo mi się spodobała publiczność wrocławska. Nauczyciel, który w dyskusji po premierze (innej sztuki) mówi: "piękny tekst, świetny spektakl ale, przepraszam, moja, nasza wiedza o sprawach tu przedstawionych jest większa"... Uczniowie, którzy, nie speszeni autorytetem wychowawcy, wykładają swoje kontrracje szeroko i w przyzwoitej polszczyźnie. Utalentowany widz, to skarb dla teatru. Tym młodym trzeba jednak jeszcze wyjaśnić, że wrażliwość to mało: w teatrze trzeba jeszcze myśleć. Pysznić się wrażliwością? Hm... Istnieje nawet faryzeuszostwo wrażliwości. Niepoczytalny "myśliwy" postrzelił psa. Dzieci psa odratowały. Pisano o tym. Wobec czego ,.myśliwy" odegrał się: zabił tego psa-kalekę, strzelając o dwa kroki od dzieciaków! I znów posypały się artykuły - dowodzące głębokiej wrażliwości autorów. Gdy Zola powiedział swoje słynne "Oskarżam!" w sprawie Dreyfusa, zatrząsł

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Teatr Różewicza - Jest? Będzie?

Źródło:

Materiał nadesłany

Życie Literackie Nr 49

Autor:

Józef Maśliński

Data:

08.12.1968

Realizacje repertuarowe