- Nie chcemy [z Pawłem Demirskim] robić teatru elitarnego, stosującego środki czytelne dla wąskiej, wyedukowanej i eksperckiej środowiskowej widowni. Z premedytacją eksploatujemy w naszej praktyce teatralnej gatunki niskie, pogardzane przez Aspirującą Publiczność - mówi reżyserka MONIKA STRZĘPKA przed przeglądem jej przedstawień w Chorzowie.
Z Moniką Strzępką [na zdjęciu], reżyserką spektakli, które obejrzymy w ramach Wakacyjnego Przeglądu Przedstawień w Teatrze Rozrywki w Chorzowie, rozmawia Henryka Wach-Malicka: Polski teatr przestał zawracać sobie głowę polityką, a reżyserzy postanowili dokopać się do naszej - widzów - podświadomości. I znajdują w niej rozmaite demony emocjonalne, niektóre mocno zresztą naciągane. Tymczasem pani i dramaturg Paweł Demirski deklarujecie: tak, interesuje nas polityka, zabieramy głos w sprawach publicznych i wybieramy groteskę jako konwencję. Dlaczego? - Z artystycznego wyrachowania, wyczucia oczekiwań widzów, potrzeby samookreślenia się? Każdy rodzaj teatru powinien być świadomy swojej polityczności; bo nie istnieje coś takiego jak teatr niepolityczny. Mam na myśli nie uczestnictwo w debacie publicznej, czy zabieranie głosu w sprawach społecznych. Raczej świadomość, że każde działanie artystyczne, chcąc nie chcąc, jest wyrazem określone