Joanna Krakowska, pisząc o teatrze, opowiada na nowo historię PRL. Każdy z dziesięciu rozdziałów za punkt wyjścia ma jeden spektakl, rozwija się jednak w porywający esej - pisze Witold Mrozek w Gazecie Wyborczej.
Napisana żywym językiem zaangażowanej publicystyki historyczna książka oparta jest na głębokiej kwerendzie. "PRL. Przedstawienia" niemal ryle samo, co o PRL, mówią nam o naszej współczesności. Bo przecież "realny socjalizm" pozostaje w naszej debacie głównym punktem odniesienia - i kuszącym źródłem łatwych metafor. Jedni drugich wyzywają a to od zomowców, a to od Jaruzelskiego czy Gomułki. Spektakl żyje w opowieści Tytułowe przedstawienie nie jest dla Krakowskiej tylko tym ulotnym czymś, co dzieje się tu i teraz w budynku teatru, ani zbiorem katalogowanych przez historyka resztek: fotografii, recenzji, scenariuszy. Jest raczej opowieścią. Żyjącą także w narracjach, ocenach i pogróżkach tych, którzy przedstawienia nigdy nie widzieli, ale zabrali głos. Za lub przeciw, w jakimś interesie. Już pierwszym przedstawieniem, łódzką "Elektra" Edmunda Wiercińskiego z 1946 r., Krakowska odpala bombę. A nawet dwie. Po pierwsze, przypomina obecn