EN

27.04.2009 Wersja do druku

Teatr potrzebuje krytyka? Tak, ale nie z "Naszego Dziennika"

Ludzie tworzący dzisiaj polski teatr lubią się chwalić chęcią konfrontacji swoich dzieł z różnymi opiniami i wrażliwościami. Jak to wygląda w praktyce? Nienajlepiej - Mariusz Majewski w portalu Fronda.pl

Temida Stankiewicz-Podhorecka to jedna z najbardziej znanych recenzentek teatralnych. Czym się wyróżnia? Ostrą krytyką nowego teatru, który za swój cel stawia sobie często dekonstrukcję tradycyjnego systemu wartości. Efekt? Teatr na Woli odmówił jej zaproszenia na spektakl "Żydówek nie obsługujemy", Teatr Dramatyczny miasta Warszawy skreślił ją natomiast z listy krytyków. Zwykle w takich przypadkach dziennikarze są solidarni, niezależnie od redakcji, w których pracują. Tym razem obrony Stankiewicz-Podhoreckiej podjął się tylko "Nasz Dziennik". - Zadzwoniłam do Teatru Dramatycznego z zapytaniem, dlaczego nie otrzymałam jeszcze zaproszenia na najnowszy spektakl "Tryptyk. Persona/Marilyn". Skierowano mnie do pani Katarzyny Szustow, która powiedziała mi, że dyrektor Teatru skreślił mnie z listy krytyków. Wobec tego zapytałam o powód i usłyszałam, że rozmawiałam głośno w czasie spektaklu "Fragmenty dyskursu miłosnego". Uśmiechnęłam się i

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Teatr potrzebuje krytyka? Tak, ale nie z "Naszego Dziennika"

Źródło:

Materiał nadesłany

www.fronda.pl

Autor:

Mariusz Majewski

Data:

27.04.2009