Gdy w elbląskim Teatrze im. Sewruka zaognia się konflikt grupy aktorów z dyrektorem, my pytamy zwykłych mieszkańców, jak często tam bywają i czy teatr jest im potrzebny do szczęścia? - pisze Aleksandra Żyła w Gazecie Wyborczej - Elbląg.
Wiesław Weyna - Przyznam, że nie pamiętam kiedy ostatni raz byłem na przedstawieniu teatralnym, musiało być to dawno temu. Jeśli chodzę do elbląskiego teatru, to na imprezy innego rodzaju, na przykład występy kabaretowe. Kiedyś było więcej okazji ku temu, dziś mam inne zajęcia. Często jeżdżę do Anglii, gdzie mieszka moja córka. Tadeusz Truchan - Mniej więcej od czterech lat nie chodzę do teatru. Dziś sztuka deprawuje, zamiast wychowywać i uczyć kultury. Rządzi bylejakość. Nie mówię o wszystkich przedstawieniach, bo trzeba byłoby być systematycznie w teatrze, ale moje doświadczenie pokazuje, że to nie jest to, co chciałbym oglądać. Wystarczy spojrzeć na te plakaty, epatujące erotyką. Mnie to razi. Liberalizm do niczego dobrego nie prowadzi. Dopóki nie będzie etycznie, nie będę chodził. Natalia Tarwacka - W teatrze ostatni raz byłam dwa lata temu na "Szalonych nożyczkach". Częściej wybieram kino. Teatr jednak kojarzy się z r