Po tylu latach Nic nie jest tragedią Wracał mi natrętnie ten refren, kiedy nie chciałem iść na "Oberlangen" Ryszarda Kiersnowskiego. Nie chciałem dlatego że od dawna mam dość tematyki obozowej. A poza tym dlatego, że nie wierzyłem by można coś zrobić z tego tematu. Okazuje się, że można. Nie była to ciężka ani tragiczna niewola. W każdym razie nie w porównaniu z kacetami, łagrami, czy niewolniczą pracą w fabrykach amunicji, pod bombami. Dziewczęta i kobiety w Oberlangen miały też to wyjątkowe szczęście, że wyzwoliła je 1 Polska Dywizja Pancerna. Oszczędziło im to powojennej tułaczki po obozach tzw. Displaced Persona (zawsze podziwiam precyzję angielskiej oficjalnej terminologii). Jechały do Anglii, do Belgii na studia, wychodziły szczęśliwie za^mąż na miejscu. A jeśli która wracała do Polski, to dlatego że naprawdę chciała - nie ze zmęczenia poniewierką i szykanami. Szczęśliwe Oberlangen pod opieką generałów Rudnickiego, Grudzi
Tytuł oryginalny
Teatr Polski ZASP - "Oberlangen"
Źródło:
Materiał nadesłany
Dziennik Polski i Dziennik Żołnierza