EN

10.08.2013 Wersja do druku

Teatr Poezji

"Zemsta", "Śluby panieńskie", wieczory poetyckie - każdy spektakl był wydarzeniem. Chociaż grali amatorzy, to publiczność przychodziła jak na profesjonalnych artystów, sprzedawano bilety, zdobywaliśmy nagrody na ogólnopolskich festiwalach - opowiada reżyser ZDZISŁAW DĄBROWSKI. Na przełomie lat 50. i 60.prowadził w Białymstoku Teatr Poezji. Tu swoje pierwsze kroki na scenie stawiał aktor Henryk Boukołowki i Teresa Torańska, późniejsza dziennikarka.

Zdzisław Dąbrowski, wybitny reżyser teatralny i radiowy, twórca ponad 500 słuchowisk, głównie z repertuaru klasycznego -od pięciu lat znowu mieszka w Białymstoku. - Po 40 latach wróciłem na Bojary, gdzie się wychowałem. Mieszkaliśmy przy Okopowej, to była boczna ulica od Piasta, której już nie ma. Tam spędziłem swoje lata dziecinne i młodzieńcze - wspomina. - Po maturze chciałem studiować polonistykę na UW, ale nie należałem do ZMR więc nie mogłem być przyjęty. Poszedłem na KUL. Po 1 semestrze postanowiłem przenieść się do Warszawy, żeby rodzicom było lżej, bo brat studiował tu na Politechnice. Poszedłem do dziekana. To byl 1950 r. Powiedziałem wprost, że jeśli powiem, że ze względów ideologicznych, to będzie to nieprawda. "Dziękuję, jest pan przyjęty" - usłyszałem. Tym dziekanem był profesor Tadeusz Manteuffel, wspaniały człowiek, wybitny historyk. Wtedy studia były dwustopniowe, miałem wysokie oceny, ale nie dostałem się na d

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Teatr Poezji

Źródło:

Materiał nadesłany

Kurier Poranny nr 185/ 09-08-13

Autor:

Alicja Zielińska

Data:

10.08.2013