"Wielki Fryderyk" Adolfa Nowaczyńskiego w reż. Jana Klaty w Teatrze Polskim w Poznaniu. Pisze Anna Tomczyk w portalu kultura.poznan.pl.
Dramat Adolfa Nowaczyńskiego jest monstrualny - chwilami przerasta i pożera swoją sceniczną adaptację. Wielki Fryderyk na długo przed premierą pracował na swoją legendę wielkości. Po pierwsze - to pierwszy polski spektakl Jana Klaty po odejściu ze stanowiska dyrektora Teatru Starego w Krakowie. Po drugie, cieszący się niezmiennym uwielbieniem widzów Jan Peszek po raz drugi pokazuje się na poznańskiej scenie, po ponad trzydziestoletniej przerwie. Po trzecie, sam tekst Adolfa Nowaczyńskiego jest ogromny - w wydaniu Biblioteki Narodowej liczy prawie sześćset stron. Ciężar tych wszystkich oczekiwań przerósł nieco spektakl, który okazał się znacznie bardziej klasyczny i surowy, niż można się było spodziewać. Tekst na pierwszym planie Realizację Klaty przytłoczyła przede wszystkim obszerność tekstu, który jest tak rozrośnięty, że nie mieści się na scenie i żyje własnym życiem. Nie mogąc najwyraźniej sprostać temu rozpasaniu słów, dyw