Między 10 a 18 kwietnia polskie teatry byty zamknięte. Poza jednym wyjątkiem odwołano zaplanowane premiery, szeregowe spektakle i festiwale teatralne. Chwilę potem okazało się jednak, ze mamy petno spektakli komentujących to, co się zdarzyło pod Smoleńskiem - pisze Łukasz Drewniak w Dzienniku Gazecie Prawnej, dodatku Kultura.
Prezes Szczepkowska apelowała o organizowanie teatralnych wieczornic. Odzewu nie było. Środowisko "Krytyki Politycznej" bardzo szybko próbowało wzniecić dyskusję, dlaczego na czas żałoby knebluje się teatr, a pozwala funkcjonować kinom, telewizji i komercyjnym rozgłośniom radiowym. Nakrzyczano na nich, że to debata nie w porę, obśmiano, że chodzi im tylko o bezpowrotnie utracone gaże. Wydawało się, że teatr bez walki ustąpił pola wielkiemu publicznemu spektaklowi. Zaraz po zakończeniu żałoby okazało się jednak, że nie złożył broni. A raczej to widz nie chce, żeby tak się stało. Przetrawianie przez teatr każdej narodowej traumy przebiega najczęściej w dwóch fazach. Reinterpretacja zawsze poprzedza kreację, bo zanim powstaną spektakle zainspirowane katastrofą prezydenckiego tupolewa, objaśniające jej znaczenie dla polskiego społeczeństwa, niektóre już istniejące dzieła nabierają nowego nieoczekiwanego sensu. Widz przychodzi do teatru z