- Mam świadomość, że koncentruję wokół siebie osoby, które zderzają się z mitem stolicy jako przybyłe z prowincji. Postrzegamy to miejsce jako dobro wspólne, widzimy, że jest tu bardzo dużo energii, która nie jest do końca związana z koniunkturą polityczną - mówi Krzysztof Warlikowski, dyrektor artystyczny Nowego Teatru w Warszawie w rozmowie z Adamem Radeckim z Exklusive'a.
Magnetyzująca osobowość. Reżyser, specjalista od scenicznej wiwisekcji. Szekspira czyta jak mało kto, konfrontuje antyk z realiami współczesności, pozornie przynajmniej należącej do brutalistów. Potrafi naraz mówić o uniwersalnych prawdach i budować intymne obrazy. Porywa nie tylko widzów, ale i tłumy zwykłych ludzi. Tę umiejętność właśnie wykorzystał przy powołaniu do życia Nowego Teatru w Warszawie. Bezkompromisowy. Zdecydowanie sprzeciwił się sesyjnym trikom, przebierankom i stylizacji. Ale do rzucenia nas na kolana wystarczył mu arsenał własnych środków. I kilka uwag o mieście, religii i płci. Adam Radecki: - Warszawa jest dla pana miastem upadłym, cmentarzyskiem. Krzysztof Warlikowski: - Warszawa to miasto zdegradowane, zniszczone, gdzie niemal połowa mieszkańców została wymordowana. Dlatego jest cmentarzyskiem. Lata komunizmu skarłowaciły ją dodatkowo i teraz stoimy przed problemem, w jaki sposób odbudować połączenie między Warszaw�