"Don Kichote" w reż. Krzysztofa Prusa w Teatrze Nowym z Zabrzu. Pisze Marzena Kotyczka w portalu artPapier.
Wentylator zamiast wiatraków, odkurzacz zamiast smoka, a Dulcynei brak. Jednak to wcale nie w ubóstwie scenografii, bo scenografia na pewno uboga nie była, czy w okrojonej liczbie postaci, bo czołowe role zostały obsadzone, dopatruję się zasygnalizowanego w tytule obnażenia, które dokonało się na deskach Teatru Nowego w Zabrzu podczas premiery spektaklu "Don Kichote" w reżyserii Krzysztofa Prusa. Uwspółcześnienie historii o błędnym rycerzu i umieszczenie akcji za kulisami teatru, co zapowiadał już długo przed premierą reżyser, mogło sugerować łatwe rozwiązania scenograficzne sprowadzone do nadania cech symbolu zwykłym przedmiotom. Baśniowe sceny przedstawione przez Cervantesa trudne do zrealizowania w scenicznych warunkach mogły się okazać zbyt dużym wyzwaniem dla scenografa, który powodowany oszczędnością mógł odwołać się do wyobraźni widza jako właściwego miejsca akcji. Jednak takie obawy i ograniczenia niestraszne są Markowi Mikulskiem