EN

9.07.2005 Wersja do druku

Teatr Nowaka

Jaki był teatr Wybrzeże pod rządami Macieja Nowaka? Czy, jak twierdzi dyrektor był jedną z najlepszych scen w kraju? Czy mają rację jego przeciwnicy twierdząc, że był efekciarski i powierzchowny? Na co poszły pieniądze ze sprzedanych nieruchomości. I dlaczego Marszałek stracił cierpliwość - zastanawiają się Przemysław Gulda, Mirosław Baran i Sławomir Sowula.

Analiza roli kulturotwórczej Teatr Wybrzeże w ciągu ostatnich kilku lat przeszedł dość istotną i zauważalną metamorfozę - z miejsca martwego i zimnego stawał się coraz ważniejszym ośrodkiem trójmiejskiego życia artystycznego i towarzyskiego. Z jednej strony był to oczywiście ważny kierunek rozwoju w momencie, kiedy tego typu sił brakuje w tym mieście boleśnie. Ale z drugiej - czy w tym teatrze, obudowanym popularnymi klubami, wystawiającym sztuki w nietypowych miejscach, angażującym się w różnego rodzaju działania o zabarwieniu społecznym, nie było po prostu za mało dobrego teatru? Podejmowane przez Wybrzeże w ostatnim czasie działania tego typu były ważne i warte odnotowania. Po pierwsze, wspomnieć trzeba zaszczepienie w działalności teatru pierwiastka społecznego. Był on widoczny w wielu punktach - od tak powierzchownego, jak hasło "teatr dla ludzi" i próbach przyciągnięcia na widownię środowisk, które dotąd w teatrze nie bywały

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Trzy odsłony sprawy Nowaka

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Trójmiasto nr 158

Wątki tematyczne