"Terrordrom Breslau" w reż. Wiktora Rubina i "Śmierć podatnika" w reż. Moniki Strzępki w Teatrze Polskim we Wrocławiu. Pisze Rafał Węgrzyniak w Odrze.
Dyrekcję Krzysztofa Mieszkowskiego w Teatrze Polskim we Wrocławiu zainaugurował spektakl "Terrordrom Breslau". Jest to adaptacja powieści Tima Staffela "Terrordrom", przeniesionej z Berlina w realia Wrocławia przez stawiającego pierwsze kroki reżysera Pawła Witczuka, używającego pseudonimu Wiktor Rubin, oraz jego jeszcze młodszego dramaturga Bartosza Frąckowiaka. Przedstawienie było tak nieporadne i pozbawione wyrazu, że zrezygnowałem z jego omawiania. Z trudem można się było nawet zorientować w fabule i relacjach między postaciami. Z grubsza rzecz biorąc, homoseksualista Lars, odtrącony przez swego partnera Hakana, jako tajemniczy V w szeregu manifestów wzywa mieszkańców miasta do aktów terroru. Poczynania V, które wywołują natychmiastowy odzew amatorów przemocy i psychozę strachu w mieście, przyciągają uwagę mediów. W konsekwencji w wydzielonej części miasta powstaje terrordrom, w którym ochotnicy prowadzą walki transmitowane przez telewizję.