Od pewnego czasu film polski wyprzedzi teatr, reagując szybciej i wrażliwiej na bolączki moralne naszego życia. Bliższy jest współczesności, dotyka spraw, które wszystkich żywo obchodzą. Obecny sezon przyniósł jednak (szczególnie w jego drugiej połowie) kilka premier, świadczących wyraźnie o tym, że współczesne problemy moralne nie są obce również teatrowi, który stara się podjąć, na miarą swych sił i środków, ową tematyką. Wielką pomocą stała się tu dla naszych scen współczesna dramaturgia radziecka i sztuki innych krajów socjalistycznych. Ten nurt zapoczątkowały na scenach polskich sztuki Dworieckiego i Gelmana, Wampiłowa, Druce i Szukszyna. Spotkały się z żywym oddźwiękiem u publiczności, co zachęciło teatry do dalszej pracy nad nimi i poszukiwań w tej dziedzinie. W obecnym sezonie mieliśmy kilka udanych premier sztuk tego typu. A wiąz "My, niżej podpisani" Gelmana w Teatrze Popularnym w Warszawie, w Bydgoszczy i w innych mias
Źródło:
Materiał nadesłany
Życie Literackie nr 29