To niesamowite, niemożliwe, super - wykrzykiwali uczestnicy niedzielnego spaceru po płockim teatrze. Nic dziwnego - w ciągu prawie trzech godzin zwiedzili budynek, od piwnic aż po dach. I to dosłownie - pisze Małgorzata Siuta w Gazecie Wyborczej - Płock.
Miejsc, które mogli zobaczyć, nie znają nawet stali bywalcy teatru. Rzadko trafia się okazja, żeby zobaczyć, jak wygląda zaplecze sceny, garderoby aktorów, kabiny akustyka czy magazyn rekwizytów. Wszystko to stanęło otworem przed grupą 30 osób, które odpowiedziały na nasz apel. Kilkanaście dni temu napisaliśmy o pomyśle płockiego projektanta wnętrz, właściciela pracowni Alta Adriana Brudnickiego. Jest pasjonatem płockiej architektury i postanowił nią zarazić innych mieszkańców miasta. Zaznaczył przy tym, że nie chodzi mu o katedrę czy Stary Rynek. Przeciwnie, ma zamiar zafascynować ludzi budynkami, które powstały niedawno. Takimi, o których wiemy najmniej. Zasada była prosta. W spacerze mogło wziąć udział 30 osób. Pomysłodawca akcji postanowił, że zabierze tych, którzy jako pierwsi odpowiedzą na pytanie związane z celem "wycieczki". Na odzew długo nie musiał czekać. Komplet był już pierwszego dnia po tym, jak podaliśmy pytanie na