Nie dziwi mnie, że Roman Pawłowski z "GW" pisząc "Bolesto nie powinien był obrażać pamięci o Zygmuncie Huebnerze" przy okazji atakuje tych, którzy w obronie Huebnera stanęli - Pawłowski nie takie osobliwości formułował w obronie teatru panów Klaty, Zadary, Brzyka - pisze Wacław Krupiński w Dzienniku Polskim.
To będzie tekst z tzw. wyrazami. I usilnie proszę Redakcję, by mi ich nie wykropkowywała. One paść muszą w całej okazałości, jak na cytat przystało. Teatralny cytat. I to w sensie jak najbardziej ścisłym. Oto kierownik literacki Teatru Powszechnego im. Zygmunta Huebnera p. Bolesto sporządził, a potem miał czelność odczytać na zebraniu, "Regulamin pracy". W nim takie oto punkty: "3. Nienawidzimy się generalnie. 8. Pierdolimy naszego szanownego patrona (Zygmunt Huebner). 9. Młody jebie starego". Twór p. B. pojawił się najpierw u niego w pokoju, potem jednakże sprawa stała się już na tyle głośna (ukrywano ją głównie przed aktorką Mirosławą Dubrawską, wdową po Huebnerze, niegdyś dyrektorze, a obecnie patronie teatru), że doszło do zebrania, na którym B. odczytał swe punkty w obecności sędziwej aktorki, opowiadając, że to wyraz hołdu dla Zygmunta Huebnera. Parę dni temu Remigiusz Brzyk, od maja dyrektor artystyczny sceny, który owego B. do