Spektakl "Listy miłosne" warszawskiego Teatru Dramatycznego z udziałom Ewy Żukowskiej i Jerzego Zelnika był jedynym podczas tegorocznych Wrocławskich Spotkań Teatrów Jednego Aktora i Małych Form Teatralnych, który nagrodzono owacjami na stojąco. Twórcy przedstawienia musieli być chyba trochę zdziwieni, kiedy okazało się, że nie dostali Nagrody Publiczności, najważniejszej zresztą na tym festiwalu.
W ciągu pięciu wieczorów (18-22 listopada) pokazano dziewięć spektakli i dwa recitale. Aktorzy dwukrotnie spotkali się z publicznością na "Godzinach twórcy". Kilka przedstawień zasługuje na omówienie. Listy do Ciebie Najlepszym przedstawieniem Spotkań były "Listy miłosne" wg. A.R. Gurneya w reżyserii Marcina Sławińskiego. Dwoje ludzi przez kilkadziesiąt lat koresponduje ze sobą. Łączy ich dziwna więź uczuciowa, która jest zarazem fascynacją i lękiem przód, tą drugą osobą. Wymieniają listy lakoniczne, jednak mówiące bardzo wiele o ich sytuacji życiowej i emocjonalnej. Korespondencja pozwala im zachować dystans, a jednocześnie zapewnia bliskość duchową. Przez lata oddalają się od siebie 1 zbliżają po to, aby spotkać się, kiedy jest już za późno na wspólne życie. Żukowska i Zelnik są powściągliwi, zwłaszcza aktorka rysuje swoją postać delikatną kreską. Listy chwilami są aż gęste od emocji, brak umiaru w ekspresj