Wyludnioną wioskę na Pomorzu Zachodnim mają ożywić artyści, a patronować temu będzie Tygodnik "Angora". Morze stąd jest bardzo blisko - do Pobierowa siedem kilometrów, do Rewala osiem. W Janowie, poniemieckiej wiosce, po wojnie żyło około 40 osób, dzisiaj zamieszkane są tylko trzy gospodarstwa. W dwóch innych - wyludnionych od lat - powstaje wioska artystyczna - piszą Agnieszka Pacho i Jacek Binkowski.
Zaczęto od wyremontowania bardzo zapuszczonego domu i zakupienia podstawowych mebli. Wcześniej, jak wspominają pomysłodawcy tego przedsięwzięcia, "nawet kot nie mógłby tu zamieszkać". Teraz da się już jakoś żyć, a na podwórzu stanął namiot, w którym aktorzy Teatru Komedii Impro z Łodzi mają zaprezentować mieszkańcom okolicznych wsi i turystom znad Bałtyku improwizowane przedstawienie "Impro Atak", które grają z wielkim powodzeniem już od kilku lat w łódzkim Teatrze Nowym, w Operze Leśnej w Sopocie, Promie Kultury w Warszawie, a także przez rok w krakowskim Teatrze Stu. Przez parę dni chodzili po Rewalu, Niechorzu, Pobierowie, Pogorzelicy, Trzęsaczu i Pustkowie, zachęcając do przyjazdu na premierę. Dzisiaj, na godzinę przed spektaklem, sprawdzają scenę, na której będą występować. - 0, tutaj może zagrać Robinson, ale Robinson będzie miał przej... - mówi Jacek Stefanik, szef zespołu teatralnego. Wie, co mówi, bo deski trochę trzeszczą,