"Bracia Karamazow" w reż. Krystiana Lupy w Starym Teatrze w Krakowie. Pisze Irena Musiał w portalu Polskiego Radia.
Paul Evdokimov, prawosławny teolog i jeden z najbardziej znanych interpretatorów twórczości Dostojewskiego, napisał kiedyś, że powieści wielkiego Rosjanina nie nadają się do wystawienia na scenie. I rzeczywiście, udanych scenicznych interpretacji dzieł Dostojewskiego było niewiele. Większość reżyserów i aktorów, próbując poradzić sobie z przepaściami ludzkiej duszy, które wnikliwie opisuje autor "Zbrodni i kary", po prostu przegrywa. A trudno wszak znaleźć dzieło trudniejsze, niż "Bracia Karamazow", ostatnią powieść Dostojewskiego, w której pojawiają się wszystkie problemy, jakie pisarz kiedykolwiek analizował, a której nie skończył - zamierzona druga część nie powstała. I właśnie dlatego tak wielkim wydarzeniem była wspaniała inscenizacja Krystiana Lupy w krakowskim Teatrze Starym, której premiera odbyła się 10 i 11 kwietnia 1990 roku. Po zdjęciu przedstawienia z afisza dwa lata później zostało ono wznowione w 1999 roku - bardzo