Dobrze by było powiedzieć od razu, że przedstawienie to nie należy do tych, które trzeba koniecznie obejrzeć. Więcej - aby je obejrzeć, czy wysłuchać go naprawdę - to znaczy odczuć w pełni jego smak, poczuć scenę na widowni, nie można wbić się w garnitur, zasiąść twardo w krześle, z biletem w kieszeni, w oczekiwaniu, że autor i aktorzy będą nas od godz. do godz..., wzruszać, pouczać, bawić itp., czego się zwykle od teatru wymaga. Trzeba być, jak to się mówi "na luzie" i wiedzieć, czego się po wieczorze można spodziewać, być gotowym na przyjęcie pewnej konwencji. Jakiej - o tym potem. Mówię o "Kwartecie" Bogusława Schäffera, na który składają się "Kwartet dla czterech aktorów", tegoż autora i przyprawione teatralnie i muzycznie oraz zmistyfikowane przez niego "Trzy sny o Schäfferze" Eugene Ionesco. Schäffer, polski współczesny kompozytor, jeden z animatorów zespołu MW2 - młodych wykonawców muzyki współczesnej, krytyk i teoretyk
Tytuł oryginalny
Teatr na rauszu
Źródło:
Materiał nadesłany
"Odgłosy" nr 11