EN

28.08.2010 Wersja do druku

Teatr na plaży - kłopot czy powód do dumy

Dzięki Scenie Letniej Teatr Miejski stał się rozpoznawalny w całym kraju, a Gdynia zyskała oryginalną atrakcję turystyczną i artystyczną. Ubiegłoroczny sztorm spowodował, że trzeba szukać dla niej nowej lokalizacji i koncepcji - pisze Sławomir Kitowski w Gazecie Wyborczej - Trómiasto.

Wymyśliła i stworzyła ją w 1996 r. ówczesna dyrektor Teatru Miejskiego - Julia Wernio. Zaskoczeniu, ciekawości i entuzjazmowi publiczności towarzyszącemu pierwszym sezonom artystycznym wtórowały nagrody artystyczne i rozgłos. W owym czasie nadmorski pejzaż Orłowa szpeciły nieczynne i zdewastowane przedwojenne łazienki. Zajęcie ich przez teatr na prowizoryczne zaplecze sceny było powszechnie akceptowane, gdyż wprowadzało nową wartość. Jednak z czasem coraz bardziej uświadamialiśmy sobie, że ta prowizorka zbyt długo trwa i psuje unikatowy krajobraz. Początkowo widownia była skromna i stanowiły ją proste ławy ustawione na plaży. Później pojawiły się obskurne rusztowania budowlane, oblepione chaotycznymi reklamami. Teatr poczuł się ze swoją "misją artystyczną" tak pewnie, iż zapomniał, że w tak wyjątkowym widokowo miejscu jak Orłowo jest tylko sezonowym gościem. Zaczął zasłaniać najpierw szmatami a później wielkimi parawanami widok na mo

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Teatr na plaży - kłopot czy powód do dumy

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Trómiasto online