Osoby niesłyszące i niedosłyszące będą mogły oglądać przedstawienie "norway.today" w Starej Prochowni. Na scenie obok aktorów usiądzie tłumacz migowy.
DOROTA WYŻYŃSKA: Jak osoby niesłyszące radzą sobie w teatrze, w kinie? HENRYK SKARŻYŃSKI (profesor z Instytutu Fizjologii i Patologii Słuchu): Unikają tych miejsc. Chodzą na filmy z napisami. Czasem tylko dlatego, żeby udowodnić rówieśnikom, że nie są gorsi. Natomiast teatr dla nich nie istnieje. To bariera nie do przejścia. Mają ogromne opory. DW: Jakie jest zainteresowanie spektaklem z tłumaczem migowym? HS: Bardzo duże. Wierzę, że nie jednorazowe. Na widowni spotkają się wszyscy: ci, którzy słyszą, ci, którzy nie słyszą, i ci, którzy leczą. Cieszę się, że moi pacjenci zobaczą mnie w teatrze bez straszącego białego fartucha. Wspólnie będziemy oglądać spektakl, śmiać się i wzruszać. Osoby niesłyszące mają szansę uwierzyć, że są takie jak inni. To dla nich ważne od strony psychologicznej. To forma terapii. Dla osób słyszących, które często zapominają o tym, że ktoś może żyć w świecie ciszy, takie spotkanie w tea