Festiwal musi się rozwijać i brać ostre zakręty. Trzeba ryzykować, a nie siedzieć bezpiecznie w fotelu. Taka jest natura teatru. Teatr, który jest przewidywalny, przestaje być ciekawy - mówi Bartosz Szydłowski, szef Boskiej Komedii, w rozmowie z Jackiem Cieślakiem.
JACEK CIEŚLAK Festiwal, którym Pan kieruje od siedmiu lat, w grudniu każdego roku stanowi naturalne zwieńczenie roku w polskim teatrze. Proszę przypomnieć, jakie były jego początki i jak ewoluował. BARTOSZ SZYDŁOWSKI Narodziny festiwalu to efekt zmiany strategii miejskiej Krakowa. Siedem lat temu Filip Berkowicz, pełnomocnik prezydenta Majchrowskiego, zainicjował program "6 zmysłów", który miał na celu promocję miasta poprzez duże i prestiżowe wydarzenia artystyczne. To była alternatywa dla dominującego wcześniej stylu cepeliowego, tworzonego przez święto pierogów czy wianki. Chodziło o całoroczny cykl festiwalowy podnoszący prestiż Krakowa i budujący markę miasta atrakcyjnego dla bardziej wymagających gości. Dziś wszyscy ścigają się w dziedzinie organizacji festiwali, można mówić wręcz o festiwalizacji życia kulturalnego miast. Jednak siedem lat temu pomysł był pionierski, co warto podkreślić. Kiedy zostałem poproszony o stworzenie form