Teatr, dramat zawsze były tym miejscem i tą dziedziną literatury, gdzie ze szczególną wyrazistością ujawniał się konflikt pomiędzy różnymi postawami moralnymi, reprezentowanymi przez bohaterów wobec świata i bliźnich; gdzie ścierały się racje, poglądy, światopoglądy, i gdzie wyborom podstawowym między Dobrem a Złem towarzyszyły dramatyczne przeżycia jednostek. Konkretne losy ludzkie - losy scenicznych bohaterów - bywały czymś na kształt poetyckiej figury Przeznaczenia, Zwracały uwagę swego odbiorcy na sprawy najbardziej istotne z punktu widzenia celów finalnych życia Człowieka.
We współczesnym polskim teatrze rolą taką spełnia przede wszystkim dramat Tadeusza {#os#7335}Różewicza{/#}. Nazwałam go "paradoksalną antysztuką" nie bez powodu. "Stara kobieta wysiaduje" - rozpatrywana w zaproponowanej wyżej perspektywie - prezentuje się jako utwór poety teatru, świetny przez siłę ewokacyjną podstawowej problematyki dotyczącej przyszłych losów ludzkiego gatunku. - Dokąd zmierzamy jako świat, wyrzekłszy się "tradycyjnych" światopoglądów i porzuciwszy związany z nimi porządek praw moralnych dla "śmietnika wartości"? - zdawał się pytać autor "Kartoteki" w "Starej kobiecie...". Tym razem wybór - czy raczej stroniące od stawiania przysłowiowych kropek nad i, jak zwykle u Różewicza nieme oskarżenie współczesnych o brak światopoglądu, o letniość uczuć, o indolencję wobec wartości, zostało przeprowadzone w poetyce negatywnej, tak charakterystycznej dla środków wyrazowych współczesnej sztuki. To oskarżenie o bierną postaw