EN

1.07.2011 Wersja do druku

Teatr mój widzę otwarty

Przyciągniemy młodych ludzi po to, żeby wychować ich na odbiorców wysokiej kultury. A to wychowanie leży w Lublinie i całej Polsce. Ale w całej strukturze tego laboratorium kulturalnego, otwartego na sztukę wysoką, jest miejsce dla dorosłych widzów. Bo nasze centrum będzie otwarte na inne spektakle, koncerty, wystawy czy festiwale. Otwieramy drzwi na oścież, bez komercyjnych stawek - mówi TOMASZ PIETRASIEWICZA, autor programu Centrum Spotkania Kultur w Lublinie.

Czy Jasza Mazur, bohater twojej ulubionej powieści "Sztukmistrz z Lublina", potrafił otworzyć każdy zamek i zdobyć coś, co wydaje się niemożliwe? - Okazuje się, że nie. Dlaczego? - W Warszawie, w czasie próby dokonania prawdziwego włamania, a nie występu cyrkowego - nie potrafił otworzyć zamka. Ale dzięki temu stało się coś ważnego w jego życiu: stał się zupełnie innym człowiekiem. I to jest moment kluczowy dla powieści Singera. W momencie, kiedy sztukę cyrkową próbował użyć do niecnego celu, obudził złe demony wokół siebie. I te demony spowodowały, że nie otworzył zamka, zwichnął sobie nogę, powiesiła się jego kochanka. Ów ciąg nieszczęśliwych wydarzeń doprowadził Sztukmistrza do tego, że wrócił do Lublina i zamknął się w pustelni. Stał się zupełnie nowym człowiekiem. Znalazłeś nawet miejsce, gdzie stała pustelnia Jaszy Mazura? - Tak. To wzgórze doliny Czechówki, można tam dojść, idąc ulicą Probostwo; w kie

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Teatr mój widzę otwarty

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Wschodni nr 151

Autor:

Waldemar Sulisz

Data:

01.07.2011

Wątki tematyczne