- Oczywiście mogłabym grać same farsy od rana do wieczora i mniej się martwić, ale nam nie o to chodzi. Chcę za wszelką cenę robić teatr ważny, wartościowy, aktualny, taki, który sama chciałabym zobaczyć - mówi KRYSTYNA JANDA, właścicielka Teatru Polonia w Warszawie.
Z Krystyną Jandą, znaną polską aktorką rozmawia Andrzej Balcerek, prezes Górażdży Cement. Jeden dzień był redaktorem prowadzącym w Nowej Trybunie Opolskiej. To było wielkie towarzyskie wydarzenie. Uznana aktorka, gwiazda kupiła zrujnowane kino "Polonia", żeby je odbudować, mieć własną scenę. Plotkowała o tym cała warszawka, pisały gazety, mówiły telewizje. Niedawno przyznała pani w swoim internetowym dzienniku: "Te ostatnie dwa lata zmieniły moje życie". Jak bardzo? - Zdarzają się wciąż chwile, w których chce mi się płakać. Myślę: co ja zrobiłam, chyba zwariowałam, wzięłam na siebie taki obowiązek. Pieniędzy ciągle brakuje. Teatr Polonia ma tylko 266 miejsc na widowni. Mamy wciąż pełną salę, to prawda, możemy się utrzymać, ale nie starcza nam już na wyprodukowanie nowych spektakli. To ciągły stres. Siedzę tu, w tym teatrze, od świtu do nocy. Zawsze dużo pracowałam. W różnych teatrach, filmie, telewizji. Nie przypusz