EN

30.06.2007 Wersja do druku

Teatr mój widzę normalny

Teatr winien być traktowany jako podmiot kultury lokalnej, regionalnej i narodowej, a nie jako przedmiot w systemie planowania i sprawozdawczości - dyrektor Teatru Polskiego we Wrocławiu Krzysztof Mieszkowski [na zdjęciu] diagnozuje stan polskiego teatru i wskazuje potrzebę pilnej reformy.

Polski teatr wyszedł obronną ręką z transformacji ustrojowej, której znakiem był rok 1989. Stał się jednym z najciekawszych w Europie. Co roku powstają znakomite przedstawienie, a o ich ważności i jakości świadczy zainteresowanie widzów nie tylko w Polsce. Podkreślić należy, że Polska najmocniej istnieje za granicą właśnie dzięki sztuce, w tym teatrowi. Najgłośniejszym spektaklom najwybitniejszych polskich twórców towarzyszą gorące dyskusje i spory dotyczące wartości tych dzieł, ich społecznego oddziaływania i znaczenia w przestrzeni kultury. Można odnieść wrażenie, że tak jak w starożytnej Grecji, gdzie teatr obok agory i sali sądowej był najważniejszym elementem budującym porządek demokratyczny, tak i dzisiaj jest medium, za pomocą którego opisujemy najważniejsze elementy rzeczywistości naszego kraju. Po roku 1989 w polskim teatrze - poza nieudaną próbą dokonania reformy strukturalnej podjętą przez ówczesną minister kultury Izabe

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał własny

materiał nadesłany

Autor:

Krzysztof Mieszkowski

Data:

30.06.2007