- "2012" to rzecz o banalności informacji w naszym kraju w obliczu nastrojów apokaliptycznych, które sobie sami serwujemy. Jest on reakcją obronną na historię dziejącą się tuż obok, którą nie tak dawno śledziła cała Polska. Oto dramat rodzinny zamienił się na oczach Polaków w groteskową telenowelę - mówi Ewa Wyskoczyl, założycielka Teatru ZL, o spektaklu wieńczącym jubileusz 10.lecia teatru. Rozmowa Alana Misiewicza w Gazecie Wyborczej - Katowice.
"Teatr - Miasto Otwarte" to przegląd najważniejszych dokonań tarnogórskiego Teatru ZL, świętującego swoje 10-lecie. Przed nami ostatnie spotkanie w ramach tarnogórskiego cyklu "Teatr - Miasto Otwarte". Tym razem zobaczymy spektakl "Zarah" opowiadający o gwieździe kina III Rzeszy - Zarah Leander w reżyserii Ewy Wyskoczyl, założycielki teatru. Alan Misiewicz - To już 10. rok istnienia pani Teatru ZL... Ewa Wyskoczyl - Wszystko zaczęło się od spektaklu "Piaskownica" według Michała Walczaka, który zrealizowałam z dwójką rewelacyjnych młodych aktorów: Piotrem Trojanem i Tomaszem Owczarkiem. To był przebój. Queerowa wersja tekstu, który w oryginale rozpisany jest na kobietę i mężczyznę. Taka interpretacje wśród ówczesnych teatralnych purystów budziła kontrowersje. Jednak to właśnie ta realizacja ukształtowała estetyczną drogę naszego teatru. Chcieliśmy teatru dynamicznego, szybkiego, ale nie hermetycznego. Który z wyreżyserowanych przez