"Kwintesencja" w reż. Davida Foulkesa w Teatrze Druga Strefa w Warszawie. Pisze Bronisław Tumiłowicz w Przeglądzie.
Teatr Druga Strefa powraca do swoich najlepszych spektakli, a przedstawienie "Kwintesencja" grane jest już od dziewięciu lat i otrzymało nawet nagrodę ministra kultury. Dwoje aktorów pokazuje tutaj w konwencji komedii delfarte kolejne etapy związku - małżeńskiego, a może partnerskiego, w którym raz jest lepiej, raz gorzej. Spektakl przyciąga popisem gry Beaty Bójko i Sylwestra Biragi, ale jest również przykładem dobrej roboty reżyserskiej, która z dosyć banalnego tekstu uczyniła całkiem sensowny dramat. Wysokie aspiracje twórców podkreśla dobra oprawa muzyczna z fragmentami Straussa i Szostakowicza. Niskie - wulgarny język, jakim w chwilach wzburzenia posługują się bohaterowie. Finał nie może być happy endem, ale daje do myślenia.