"Mama da" w reż. Bogdana Renczyńskiego w Teatrze Maska w Rzeszowie. Pisze Magdalena Mach w Gazecie Wyborczej - Rzeszów.
"Mama da" to spektakl nierówny. W pewnym momencie, wciśnięta w fotel, pomyślałam: "To porażające!". Wtedy powinien się skończyć. Ale trwał. Wyszłam znużona. Jesteśmy na próbie. Aktorzy zbierają się wokół stołu, czytają zadania, które zostawił im reżyser. Są na scenie, ale nie mają ról. Są sobą, noszą swoje prawdziwe imiona. Żartują, wygłupiają się, ale stopniowo, z linijki na linijkę "wchodzą" w postać. Czytają fragmenty pamiętników z czasów wojny Etty Hillesum, młodej holenderskiej Żydówki, o których mówi się jako o jednym z najbardziej znaczących wydarzeń duchowych i literackich XX w. Posługując się językiem dzisiejszego gimnazjalisty - aktorzy "rozkminiają" jej teksty, powoli zagłębiają się w jej życie i filozofię, dyskutują o niej i z nią samą. Potem stają się prostytutkami w obozie koncentracyjnym. Trudno już odróżnić, kiedy są nimi, a kiedy aktorami na próbie. Dlaczego kobiety decydowały się na taką ro