"Draka w tropikach ptaka i słonika" w Teatrze Nowym w Zabrzu w reż. Zbigniewa Stryja. Specjalnie dla e-teatru pisze Aneta Głowacka.
Wbrew obiegowej kiedyś opinii, że dzieci i ryby głosu nie mają, dziecięca publiczność w teatrze ma wiele do powiedzenia, jest wymagająca i jak żadna inna do bólu szczera. Nie obrzuci pomidorami, ale wyraźnie zaznaczy swoje niezadowolenie: wiercenie się w fotelach i głośno wyrażana chęć pójścia do domu to dopiero początek góry lodowej. Wie o tym każdy, kto musiał kiedyś zająć uwagę przedszkolaka przez czas dłuższy niż dziesięć minut. Jeśli powiało nudną, misternie zbudowana konstrukcja, nawet jeśli przyświecał jej zbożny cel, rozpadała się jak domek z kart. Wciągnięcie w teatralną fikcję młodego widza wydaje się szczególnie trudne w czasach kiedy przestrzeń sceny walczy o lepsze z kinem czy telewizją, a przesiadywanie w teatralnym fotelu nie jest powszechnym nawykiem. Artyści muszą się postarać, żeby to, co mają do zaproponowania porywało od pierwszego taktu, dostarczało zróżnicowanych audio-wizualnych bodźców i miało klarow